Ninja wśród ptaków

Leżałam wczoraj nocą nad jeziorem i oglądałam gwiazdy. Cisza jak makiem zasiał. Nie było wiatru, więc woda również nie wydawała najmniejszego dźwięku. Od czasu do czasu słychać było tylko plusk wyskakującej nad powierzchnię ryby.

Nagle widzę dokładnie nad sobą - na wysokości może pół metra - przelatującego ogromnego ptaka. Szerokie skrzydła, potężna sylwetka. Wiedziałam od razu, że to drapieżnik. Zaparło mi dech w piersiach, właściwie nawet się przestraszyłam. Ale strach szybko zamienił się w fascynację. Bo właśnie miałam bliskie spotkanie z jednym z najbardziej niesamowitych ptaków - sową.

Nie rozpoznałabym tożsamości tego drapieżnikach w ciemnościach, gdyby się czymś nie zdradził. A zdradził się konkretnie tym, że się nie zdradził :). Nie wydał najmniejszego szelestu, mimo że nie szybował, tylko leciał machając potężnymi skrzydłami. Był jak ninja. Zero najdelikatniejszego nawet dźwięku.

Prawdziwa magia. Parę minut później ponownie przeleciał nad moją głową. Znowu w całkowitej ciszy.

Sowy nie są tym czym się wydają. To ninje wśród ptaków.

 Źródło zdjęcia

W zdrowym duchu zdrowe ciało

"Jeśli dusza jest zdrowa, ciało też nie będzie chorowało. Nie odwrotnie.

Zdrowy duch wypełnia sobą ciało, którego dobry stan jest ściśle uzależniony od tego co dzieje się w duszy."
B. Pawlikowska, W dżungli Miłości. 

Autorka dowiedziała się tego od Indian w amazońskiej dżungli.


Dom z tarasem i piecami kaflowymi

Wynajęłam, a może kupiłam nowe mieszkanie. Ogromne i właściwie ciężko powiedzieć czy to jeszcze mieszkanie, czy już dom. 

Oglądałam je z kuzynką chłopaka i jej dzieckiem. 

Pokoje były duże, ale co zaskoczyło mnie bardziej, inne miejsca były jeszcze większe. Ogromny korytarz wielkości pokoju, bardzo duża kuchnia i jeszcze większa spiżarnia koło kuchni. 
W pokojach stały piece kaflowe, ale nie jeden czy dwa, tylko po kilka na raz. W różnych kolorach i kształtach. Były też takie typowo kuchenne stare piece kaflowe z miejscem na wypiekanie chleba i ciast. 

Zobaczyłam wyjście na balkon/taras, więc otworzyłam stare drewniane drzwi i wyszłam tam razem z córką kuzynki. Taras miał kształt półokrągły i otoczony był bardzo niskimi metalowymi barierkami. Kucnęłam na nim i oglądałam widoki - na zalew Goczałkowicki i widoczne za nim góry. 

Zauważyłam, że Nadia stoi niebezpiecznie blisko barierek, które nie stanowiły żadnej ochrony przez upadkiem. Złapałam ją więc za skrawek sukienki i w tym momencie dziewczynka straciła równowagę i poleciała głową w dół. Byłam przerażona, bo sukienka wyślizgiwała mi się z ręki, więc chwyciłam ją mocniej i pociągnęłam do góry. Uratowana. 

Po wszystkim spojrzałam w dół i zobaczyłam, że dużego zagrożenia nie było. Tuż pod tarasem była pochyła skarpa wysokości 1 metra, więc dziecko przy upadku co najwyżej poobijałoby się i podrapało na wystających kamieniach. 

Z tarasu dało się też zejść na ogród. 
Wróciłam do domu i wtedy obudził mnie dzwonek telefonu. 
To był tylko sen. Ale bardzo realistyczny. A ten dom/mieszkanie widziałam w nim po raz kolejny, tym razem jednak z większą ilością szczegółów. 

Czas przejrzeć olx. Może trafię na podobną ofertę ;-). 

Jakim cudem zaczęłam ćwiczyć i biegać?

Dziesięć lat temu moim motto było: "im mniej wysiłku, tym lepiej" - tym wolniejsza wymiana komórek, a więc ich dłuższe zużywanie, a tym samym dłuższe życie. Bo nieprzypadkowo żółw, który prawie się nie rusza, żyje tak długo. 
foto

Oszczędzanie na ubraniach

Jest taka jedna rzecz, która może nie ma większości udziałów w naszych wydatkach, ale na której da się prawdopodobnie najwięcej zaoszczędzić. Co to jest? Ubrania. 
Foto

Recykling wiaderek po serze

Mała podpowiedź jak wykorzystać kubełki po serze na sernik.

Czasy są takie, że produkujemy tony śmieci, w dużej mierze tych najgorszych, czyli plastikowych. Żeby jakoś ten problem zminimalizować staram się kupować jak najmniej rzeczy w takich opakowaniach, a gdy już je kupuję, nie wyrzucam pudełek plastikowych, tylko używam ich do innych rzeczy.


Picie czystej wody to błąd.

Wiele osób (w tym całkiem sporo blogerów) poleca picie dużej ilości wody. Np. po 8 szklanek wody dziennie. O ile picie takiej ilości napojów jest rzeczywiście czymś pozytywnym - choćby dlatego, że duża ilość napojów pozwala oczyścić organizm z różnych śmieci, które wydalimy z moczem (sikając kilka razy dziennie), o tyle picie samej wody - czystej kranówy, lub co gorsza wody mineralnej z plastikowej butelki - jest błędem.
Foto